podgrzybki. Przepraszam, dzisiaj, z braku czasu na focenie, będzie tylko zdjęcie finałowe. Lało do 16.00. Ale poszedłem, nie wytrzymałem. W miejsce, w którym zbierałem we wtorek. Grzybów było jeszcze więcej. To mój tegoroczny rekord ilościowy, raczej nie do pobicia. W 2 godz. i 20 minut ok. 400 szt. w większości małego
podgrzybka. Z lasu wygonił mnie nadchodzący zmierzch. Chyba sobie zrobię kilkudniową przerwę. Krzyża mnie bolą:-)