Niecała godzinka po pracy, właściwie to tylko sprawdzałem, co w lesie piszczy. A w lesie mimo, że po weekendzie i w obrębie miasta, to całkiem nieźle,
prawdziwki i
kozaki w pełni swoich miejskich możliwości, a
podgrzybki malutkie, będą do zbierania za parę dni.
Już się tak wypościłem, że musiałem po całym tygodniu i weekendzie chociaż na chwilę wyskoczyć do lasu. Liczyłem na parę grzybków, nie zabrałem więc z auta nic, a tu zacząłem zbierać kolejne
prawdziwki i
kozaki. Cóż, zdjąłem bluzę, zawiązałem rękaw i delikatnie go napełniałem 😏. Było super.