Las bukowo-świerkowo-jodłowy bardzo przetrzebiony, musiałem się wdrapać na "partie szczytowe", żeby mieć radość ze zbierania. W odróżnieniu od swoich towarzyszy nie miałem szczęścia do
prawdziwków, za to znalazłem jednego (małego) górskiego, jednego
koźlarza babkę (pod leszczyną), około 10
podgrzybków, około 40 ceglastych, około 20
kolczaków i około 60
kurek typowych i pomarańczowych (policzyłem po 10 za 1 sztukę, żeby nie zawyżać wyniku, bo przecież rosną w kupach😉. Te ostatnie zostały rozpoznane już po grzybobraniu, atlas prawi, że są na wymarciu, więc następnym razem zostaną sobie w lesie.
Dzisiejszy wypad w męskim gronie dowiódł, że jeszcze się nie dajemy górom, mimo zaawansowanego w różnym stopniu wieku. Co prawda licho z grzybami, bo wreszcie stało się i zostały wyzbierane. Te niedobitki dorwaliśmy my. Zaczęło padać, więc postanowiliśmy zmienić klimat na bardziej północny i poznać lasy w okolicach Kocierza