Skuszeni doniesieniami z Zagnańska wybraliśmy się w sobotę. Samochodów jak na giełdzie, ale w lesie nie było tłoku. Grzybów też nie było w powalającej ilości, ale przyjemnie popatrzeć na inny las. Dużo śladów po innych zbieraczach. W koszyku prawdziwki i trochę ceglastych oraz kilka przepięknych bordowych borowików sosnowych. Las bukowy z domieszką jodły i parę sosen. Potrzeba deszczu.