Pojechałem pożegnać się z gliwickimi lasami, na jakiś czas, jak długo to jeszcze nie wiem😊. Przy okazji do koszyczka wpadło 6
prawdziwków, 10
koźlarzy dębowych i czerwonych, 16
borowików ceglastoporych. Młode grzybki powolutku przestają wychodzić, tylko
ceglasie trzymają się dzielnie😊.
Po trzech godzinach chodzenia powiedziałem bukom do zobaczenia w następnym sezonie i skierowałem się w stronę auta, a las jakby chciał mnie zatrzymać, i co rusz stawiał mi na drodze
ceglasie, a nawet dorodne szlachetne😊.
Borowików było więcej niż te 6 zabranych do domu, ale teraz są niemiłosiernie robaczywe, o dziwo te ostatnie znalezione już prawie po zmroku były całkowicie zdrowe. Zrobiło się już ciemno i deszcz padał coraz mocniej, noc nadchodziła nieubłaganie, podobnie jak koniec sezonu. Teraz już tylko amatorzy uszaków i
zimówek, ewentualnie pojedyncze ostatnie grzybki. Ja też pewnie kilka razy wyskoczę pochodzić za
zimówkami, pierwsze czarki rosną już w grudniu/styczniu, a smardzówki czeskie od początku marca, także przerwa nie będzie długa😊. Do zobaczenia niebawem😊