Ehem od czego by tu zaczac. Po 2 tygodniach paskudnego chorobska postanowilem ruszyc w las ten ostatni raz 😊 liczac ze i mnie moja ukochana miejscowka choc jednym obdaruje ☺. Dwie godzinki pieknego spacerku ciszy spokoju szurania w lisciorkach efekt 2 novembrusy 1 prawy 1 czerwony 😀 troszke psiaczkow muchomorkow i zwierzynki lesnej. P. s gdzie ten bar u Celiny bo moze i ja bym sie wybral 🤔. P. s2 ciag dalszy nizej 😁 A wiec kontynuujac od tej zwierzynki wracajac do autka droge przeskoczyla mi mala sarenka. Cos mnie tknelo ciekawy skad ja niesie spojrzalem w strone z ktorej wyskoczyla i zobaczylem drzewko a na nim o dziwo novebrusowe jabluszka. Pomyslalem w sumie w wiadereczku miejsca jest podejde zerwe sprobuje czy dobre. Okazalo sie ze sa przepyszne a na jednym drzewie sie nie konczy bo za nim rosnie jeszcze kilkanascie. Tym sposobem zaczalem zrywac dokad dosiegnalem i po chwili i wiadereczko i reklamowka byla pelna a jabluszek jeszcze tyle do zabrania. Zdjalem polarek zawiazalem i nazbieralem jeszcze i do niego. Droga powrotna do auta byla istnym spacerem farmera ale dalem rade 💪💪. Z czesci jabluszek zrobie ciacho czesc zostanie do jedzenia a reszte uszusze i zaleje jakimis procentami i bedzie pyszna jablkoweczka ☺🤩. Tak wiec jak widzicie las potafi zaskoczyc i obdarowac swoimi dobrociami noe tylko w postaci grzybkow ☺☺. Pozdrawiam wszystkich zakreconych😘🤗.