Wchodząc do lasu zaczęło padać. Przypomniały mi się takie deszczowe jesienne grzybobrania. Szkoda że ten deszcz pada dopiero teraz, malutkich
zieleniatek nie widać to chyba nic już nowego nie wyrośnie. Widziałam
prawdziwka który już sobie spał pomarszczony w liściach. Grzybkow mało, ale sprawily radość jak pełen koszyk. Szkoda że przestało padać jak przyjechałam zmoknieta do domu. Chłodzenie po lesie w czasie deszczu to suchanie jak krople grają na suchych lisciach, drzewach, kolkach.