Hej :) Dzisiaj do lasu wyciągnął mnie Staszek, chciał zobaczyć jak rosną
prawdziwki... i powiem Wam, że na początku było ciężko, wszystkie "moje"miejscówki puste... Nic nie rośnie. Oprócz
kozaków czerwonych-25 w brzozach i młodych dębach i
podgrzybków-30 po drodze, szlachcica ani śladu. Pomyślałam, że tam gdzie
prawdziwki rosły jeden na drugim we wrześniu, grzybnia musi odpocząć i obraliśmy kierunek na dalsze prawdziwkowe miejsca, które przy wysypowym szaleństwie świeciły pustkami;-) I to był strzał w dziesiątkę, śliczne
borowiki-35 rosły w bukach małe i średnie na przemian z ceglasiami-20. Pozdrawiam :)