8
prawdziwków, po 20
kań,
ceglaków,
podgrzybków złotawych i brunatnych,
maślaki zwyczajne i żółte,
koźlarz dębowy i dwie
babki. Las mieszany z przewagą buka.
Po doniesieniu Mirka z niedzieli myślałem że w podgliwickich lasach trwa grzybowe Eldorado. Podczas jazdy zdałem sobie sprawę, że jadę tylko z jednym koszem i nawet bez siatki anużki. No i sobie pomyślałem, że szybko nazbieram kosz i do domu. Jak przyjechałem pod las to bardzo zdziwiło mnie to, że tylko jeden samochód stoi. Ucieszyło mnie to ale jednocześnie dało do myślenia. Prawda jest taka, że jak nie ma grzybów to nie ma ludzi. Bardzo szybko się o tym przekonałem. Tak naprawdę to tylko
podgrzybki złotawe i
kanie dość licznie występują. Inne grzyby pojedynczo i porozrzucane po lesie. Trzeba się nachodzić, żeby coś uzbierać. Ale nie będę narzekał. Wyprawa jak najbardziej udana. Wisienką na torcie były 3 piękne, młode
prawdziwki. Trudno powiedzieć czy to już koniec czy po najbliższych ciepłych dniach coś jeszcze się ruszy. Na razie nastawiam się na
zieleniatki a później będziemy szukać grzybów zimowych 😀 Do usłyszenia.