Jechałem z nastawieniem, że na sos uzbieram przy tej ilości ludzi. W lesie 5:50 latarka w rękę i poszedł, w lesie do 12.
Prawdziwków tylko 4, reszta
podgrzybek, na swoje potrzeby starczy, jeszcze raz pojadę i koniec, nie mam co z tym robić a zapasy z kilku lat jeszcze stoją. Apel do ludzi jak już wjeżdżacie na skraj lasu to parkujcie na poboczu, a nie centralnie na leśnej drodze-macie szczęście, że nie było załadunku zrębu. Druga sprawa, to my jesteśmy w lesie gośćmi i trzeba się zachowywać w miarę cicho, a nie darcie się i szukanie, płacz dzieci i ludzie o dwóch kulach. Pozdrawiam normalnych