1
borowik ceglastopory i pierwszy zdrowy
borowik w tym roku, drugi zeżarty, ponad 10
kań, wszystkie za małe by opłacało się zbierać i sporo
zajączków, których nie zbieram.
Próba wypadu na
borowiki szlachetne, zanim nie pojawią się
podgrzybki i duże rozczarowanie wobec różnych doniesień. Niewątpliwie pojawiły się one tam w zeszłym tygodniu, spotkałem nawet Pana, który miał wiadro z dużą ilością
borowików, który powiedział mi, że kilka dni wcześniej było ich dużo więcej. Generalnie
borowiki dla mnie to ciekawe trofeum bardziej dla sportu i zdjęcia niż do jedzenia z racji gigantycznego zarobaczywienia tych grzybów, które potrafi sięgać nawet do 100 %. Tym niemniej trochę szkoda, może w przyszłym roku spróbuje ponownie, ale dochodzę do wniosku, że w górzystej puszczy lepszym wariantem jest wybrać się bez roweru. Oczywiście taki wynik to efekt również ze zwyczajnie nie zmam tych lasów pod względem grzybobrań.