Dziś na straży wejścia do lasu stał ten oto "prehistoryczny potwór". Łapał promienie słoneczne i z wielką cierpliwością pozował do sesji. Chyba mu się to nawet podobało albo nie był to jego "pierwszy raz" bo miał spore parcie na szkło. A czego Zwinka pilnowała? Otóż leśnego złota, czyli kurek które nadal dominują w grzybowym asortymencie. Ucieszyły w końcu kożlarze czerwone, które do tej pory były w ilościach śladowych, 3 młode, w końcu zdrowe borowiki oraz 2 cegłasie. Ilość grzybów w lesie jak na moje skromne potrzeby jest ok!