© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Dłuuugo nie byłem w lesie, więc po pracy mimo 32 stopniowego upału, bez zastanowienia się pojechałem "na grzyby" ;-). W lesie sporo cienia, więc przyjemny "chłodek" - 29 stopni :-P, a sucho tak, że jak przebiegła jaszczurka (ok. 10 cm) po wysuszonych liściach, to było słychać jakby bięgł mały pies... Suszone kurki znalazłem w dębach i jedynie tam, całe 80 g, potem długo nic i kiedy już byłem przekonany, że nic więcej nie będzie, patrzę jest, piękny, młody (na zdjęciu) goryczak żółciowy :-). Jeszcze kilka lat temu dałbym się nabrać na "prawdziwka", ale widuję je tak często, że poznaję je z daleka, a starszym to się juz nawet nie "kłaniam". Za cierpliwość jednak dostałem nagrodę, dwa piękne ceglasie i jeden podgrzybek brunatny, który okazał się prawdzikiem. Już w lesie pachniał jak prawdziwek, ale znalazłem go w zacienionym miejscu,więc dokładnie go nie obejrzałem do tego stał na cieniutkiej nóżce, normalnie podgrzybek, ale w domu "awansował" na prawdziwka :-D. Grzybków jak na lekarstwo, dlatego musiałem je dobrze obfotografować, a ponieważ nie mam uchylnych ekranów i innych bajerów, zostałem "rzucony na kolana"... To jeszcze nie było to, więc leżąc na brzuchu zastanawiałem się, co by pomyślał "przeciętny" grzybiarz gdyby mnie zobaczył... "facet padł z wycieńczenia" ;-). Tak więc obklejony żywicą, igłami i suchymi liśćmi, wróciłem do domu, dzisiaj sobota, to i tak się miałem kąpać :-))). Efekty "leżakowania" w dopisku.