Ależ ja dzisiaj miałam ucztę! Zabrakło tylko stołu z białym obrusem:) Uczta była przednia... ceglasiowo-usiatkowana :) Wszystko dzisiaj było apetyczne...słoneczny poranek, rozśpiewany i pachnący wilgocią las,pogoda na 5, no i najważniejsze - GRZYBY! O matko, jak ja kocham ten moment, kiedy z oddali widzę okrąglutką brązową czapeczkę na nóżce, a jak widzę ich kilka, to już tracę kontrolę nad moimi nogami, rękami, no i głową... chyba:-) 22 ceglasie, różnej wielkości i 7 borowików usiatkowanych! Czy w maju może być Mikołaj, bo o wigilii to coś słyszałam:-) Las, mój kochany las,obdarował mnie dzisiaj hojnie,wszystkim co miał- grzybami,różnorodnością ptasich śpiewów, sarenkami pasącymi się na śródleśnej polanie, kicającymi po łące zającami, krążącymi po niebie myszołowami,padalec nawet się trafił i niestety kleszcz jako pasażer na gapę:) Dzisiaj byłam po prostu szczęśliwa 😁 |