© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Darz Grzyb! ;) Ten maj obfituje u mnie w roli przewodnika. ;)) Najpierw Paweł, następnie Emil, a dzisiaj Wojciech rodem z Puszczy Knyszyńskiej. I to było spore wyzwanie. Bo czym zaskoczyć człowieka, który wychował się w puszczy, wśród starodrzewia, prawdziwych bagien, olbrzymich kompleksów leśnych, mokradeł, trzęsawisk i las wie czego jeszcze. ;-) Trzeba było postawić na sprawdzoną taktykę. Stara, bukowińska trasa z urozmaiconym terenem, zarówno pod względem dendrologicznym, jak i grzybowym. Reszta pozostała w mocy lasu i moim ciągle gadającym języku. ;) I tak, począwszy od stacji, rozpoczęliśmy wycieczkę o długości 17-18 km. Czy bukowińskie lasy gospodarcze zaskoczyły Wojciecha? Myślę, że zdecydowanie tak. Chociaż to nie puszcza i jej dzikość to i tak Bukowina ma w sobie coś ujmującego i urzekającego. Z grzybów znaleźliśmy 5 koźlarzy pomarańczowożółtych, w tym 4 nadawały się do wzięcia, a jeden był pozostałością sprzed tygodnia z kompletnie zjedzonym miąższem przez ślimaki. W czwartek nad lasami przeszły deszcze, ale to zdecydowanie za mało, żeby pobudzić grzyby w większej ilości. Na glebach piaszczystych jest już bardzo sucho. Jednakże to nie ten czas i pora, aby martwić się brakiem grzybów. Na nie przyjdzie właściwa pora. Teraz trzeba delektować się lasem jak najsubtelniejszą kawą lub winem. Należy go wchłaniać zmysłami, karmić duszę ucztą kolorów, zapachów i dźwięków, które są ofercie majowego lasu. Zaczynają kwitnąć robinie akacjowe. To oznacza, że za leśną bramą stoi wyjątkowy i oczekiwany gość. Nazywa się lato. Przyniesie jagody, maliny, borówki, jeżyny, poziomki i wiele innych, witaminowych przysmaków runa i podszytu leśnego. Jego ostatecznym symbolem tryumfu na trzy miesiące w roku będą kwitnące lipy. Spokojnie i bez pośpiechu przez kilka godzin minęła kolejna wspaniała wycieczka w bijącym sercu bukowińskich lasów. Na zdjęciu w formie kolażu, patrząc od lewego górnego rogu: ja przy klonie srebrzystym "Bukowinian", domek na uboczu w tafli bajorka, 2 piękne krawce, te same krawce w moich łapskach, niebo z serii "gdzieś w lesie", panorama części Bukowiny i wyjątkowo sfatygowany trampek ze środka lasu. ;-) Moje trampki po letnim sezonie też tak nieraz wyglądają. ;-) Motyw w tle to stanowisko naturalnego odnowienia lasu bukowego a za nim, starszy drzewostan. Pozdrowienia dla leśnych Grzybomaniaków, Admina i oczywiście dla Wojtka, który zniósł trudy wycieczki, mój kłapiący język i dzięki za transport. W drodze powrotnej kupiliśmy jeszcze miód u starego pszczelarza z Ostrowiny, którym objadłem się w godzinach późno-popołudniowych. To się porobiło. Jak nie ciasto to miód. ;-) ;-)