Dzisiaj postanowiłem skończyć z poszukiwałem smardzowatych bo już ich się w tym roku naoglądałem. Dowiedziawszy się tu i ówdzie o pojawiających się maślakach poszedłem sprawdzić czy coś nie pojawiło się w znajomym lasku sosnowo-brzozowym. I trafiły się pierwsze w tym roku dwa maślaczki - mocno wysuszone ale zdrowe. Wracając domu poszedłem trochę inną trasą i znalazłem miejsce - idealne na smardze. Okazało się że intuicja mnie nie zawodzi - trafiły się dwa giganty (na zdjęciach)i kilka bardzo ładnych, młodych. Czy one chcą mi coś powiedzieć?