© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Witam. Dzisiejszy dzień zaczął się z małym zamieszaniem, bo ktoś (?) poprzestawiał zegarki i nie bardzo wiadomo było która jest aktualnie godzina. W żołądku burczało, co wskazywało by że jest przed śniadaniem. Żona jednak uparcie twierdziła że jest po śniadaniu a przed obiadem. Po burzliwej wymianie zdań, w końcu doszliśmy do porozumienia że najlepiej będzie zjeść drugie śniadanie. Syty i zadowolony z osiągniętego kompromisu, ponownie udałem się z wizytą do lasu w Koskach, zgodnie z tym co zapowiadałem 05 marca. Zostawiłem w tedy worek u wejścia do lasu z prośbą o pozostawianie w nim śmieci. Worek był pełen a to znaczy że moja inicjatywa spotkała się z pozytywną reakcją innych osób. Być może znajdzie się ktoś, którego ubawi taka moja spontaniczna inicjatywa, ale mnie to nie rusza, niech sobie drwi, wisi mi to i lata. Mnie to nic nie kosztuje. Worki mam za darmo a wywózkę z domu mam zapłaconą za cały rok z góry. Za grzybami nawet się nie rozglądałem bo w tym lesie to dopiero na jesień, ale spacerek był? Był. Sarenki były? Były. Wycinka była? Trochę widziałem wyciętych drzew, ale to chyba selektywnie, tak dla porządku w lesie. Za to cała masa nowych budek lęgowych. Leśniczy się postarał a to znaczy że lada dzień będą jaja. Kwiecień przed nami. To miesiąc smardzy. Nigdy nie widziałem na żywo smardza, ale gdyby tak ktoś chciałby puścić jakiś cynk, to kto wie czy nie pokusił bym się pojechać by zrobić parę fotek. Już kończę przynudzanie. Życzę Wszystkim SMARDZNEGO kwietnia.E.