W kalendarzu luty , a tu słyszę o żurawiach , pszczołach , pierwszych nieśmiałych przedwiosennych kwiatkach i jak tu usiedzieć na 4 literach ? W dwa dni halny wiatr śniegi przegonił , w ogrodzie przebiśniegi jak malowane wystawiły łebki , a co tam w "naszym" najbliższym lesie ? Szaro jeszcze i pozimowo a ciamkającego błota powyżej psich kolan , czyli wiadomo , będzie kąpiel po powrocie. Ale w tej szaro błotnej scenografii trafił się taki rodzynek jak na zdjęciu . Konkurs bez nagród : jak rodzynek ma imię ? Dla "ułatwienia" to nie przebiśnieg ani śnieżyczka :)