© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Piękny dzień , piękna słoneczna pogoda , od rana piękny nastrój - w klasie energetycznej A++ . Śniegu powyżej kostek , co tam dla nas , ruszyliśmy na spacer z psem do pobliskiego lasu . Może jakieś uszaki się pojawiły ? Może zimowki ? Dobra , biorę cokolwiek z gatunku funghi , choćby tylko huby , no nic nie ma , tylko jakieś narośla ale ambitnie nie odpuszczamy . Rozglądamy się po drzewach ja - za grzybami ( wrodzony optymizm :) , Fokus - za wiewiórkami ( wrodzony atawizm :) a tu nagle z błękitnego nieba zaczynają padać wielkie płatki . Śnieg ? Niemożliwe . Przyglądamy się baczniej - to pierze , leci jak z rozprutej poduszki , tymczasem , kątem oka spostrzegamy z moim psiakiem jak przy płocie - graniczącego z lasem przydomowego ogrodu - ląduje jastrząb z upolowaną przed momentem zdobyczą , stąd wzięło się pierze z nieba. Jastrząb – gołębiarz , od razu mi się nasunęło . Aparat , mam ale to kilkanaście metrów , Ano zobaczymy . Powolutku podeszliśmy najbliżej jak się dało , i zanim drapieżnik się spłoszył , porywając w szponach swoją zdobycz – pstryknąłem go przy śniadaniu. Normalnie Nat Geo Wild i Animal Planet w jednym - na żywo , dwieście metrów od domu. Resume : 1) grzyby w styczniu - jedynie w spiżarni 2) każda wizyta w lesie, choćby ta najkrótsza może nieść z sobą niesamowite wrażenia . O czym zapewniam Was , poparty kolejnym w tej materii doświadczeniem . Tazok