Niestety - w tym roku nie uda mi się już pobić własnego rekordu sprzed kilku lat i znaleźć
borowików w grudniu - ziemia miejscami zmrożona, stawek zamarznięty, miejscami nawet leży śnieg. Znalazłam jakieś dogorywające resztki
rydzów,
kolczaków i innych grzybów, dla mnie niejadalnych. Za to spacer cudny - cisza, spokój, woda w potokach szumi, bo wreszcie jej przybyło, latających i krwiopijnych owadów brak, piękna zieleń mchów i drzew iglastych pozwala odpocząć oczom... Pozdrawiam Wszystkich Grzybomaniaków z Adminem na czele i... do zobaczenia! :)