KONIEC SEZONU! Specjalnie dla porównania zrobiłem taką samą trasę jak tydzień temu. Tym razem zero grzybiarzy, zero napotkanych grzybów, a co najważniejsze zniknęli sprzedawcy. Podsumowując, bardzo dobry sezon jeżeli chodzi o
podgrzybki, raczej słaby dla
borowików,
kozaków i
kań, które powinny pojawiać się wcześniej i fatalny jeżeli chodzi
kurki, nie można ich było dostać nawet w sklepach w Polsce i w Niemczech, gdzie są wysoko cenione.
kurki przez cały sezon spotkałem tylko u jednego sprzedawcy na bazarze w cenie 50 zł za kg! Następny wpis będzie, jeżeli nie będzie nieprzewidzianych wydarzeń w lecie 2016 roku. Liczę, że nie trzeba będzie czekać do jesieni i uda się zebrać w większej ilości nie tylko
podgrzybki. Co do ostatniego tygodnia to ostatnie akcenty związane z grzybami były we wtorek, gdy w jadąc rowerem do Loecknitz w Niemczech, napotkałem sporą ilość
kań "muchomoropodobnych" - z racji ich wielkości. Ponadto we czwartek po zmroku w Załomiu spotkałem grzybiarza, który miał bliżej nieokreśloną ilość grzybów, bo z powodu deszczu wiadro było zasłonięte. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! PS. Na zdjęciu, jedyne grzyby, które widziałem w większej ilości. Nie wiem co to za gatunek, ale chyba niejadalny ?