Rano -6 stopni póżniej w okolicach zera, ale zaczęło mocniej wiać. Przejechane rowerem 16 km z tego połowa w samym lesie. W jednym stałym miejscu całkowicie zmrożone podgrzybki. Z mrozu nie robią sobie nic lisówki wciąż było ich dużo w tym młode. Na leśnej dróżce ostatnio zostawiłem jedną kanie, ale przez te mrozy nic a nic nie podrosła. Na jednej z fotek jest chyba Łysiczka? Zostawiłem! Wolę jednak piwko :)