Sobotni wypad na grzybki. Myślałem że będzie ostatni ale przy tej pogodzie chyba się jeszcze wybiorę :) Grzybków może nie było za wiele, bo trzeba się troszku nachodzić, ale i tak udało się zebrać pół wiaderka podgrzybków kilkanaście opieniek i nawet maślaka. Niestety sporo było zjedzonych i robaczywych. Jak na listopad jednak to i tak super :)