Cały tydzień byłem na wczasach w ciepłych krajach, ale czytałem wpisy i aż mnie skręcało, bo tam tylko sosny a w lesie taka susza, że nic nie rośnie. Więc wczoraj 1,5 godz. snu przed wylotem, potem godzinka w samolocie i "wyspany" dojechałem przed 9.00 do domu. Szybko zmieniłem strój i do lasu. No niestety, mimo, że wybrałem swoje najlepsze miejsce na
ceglastopore, to nic nie udało się znaleźć. W lesie bardzo mokro po przejściu burzy w nocy, ale ściółka pod igliwiem sucha, więc muszę jeszcze poczekać. Mimo to przyjemnie było się przejść w "normalnej" temperaturze, po tygodniu leżenia. Pozdrawiam.