Wyjście do lasu ok. godz. 7 rano, wszędzie mgła i lekki przymrozek. Już z samego rana zaczęli zjeżdżać się grzybiarze, co nie napawało optymizmem. W moich wcześniejszych miejscach grzybów nie było, za to śmieci i poniszczone
muchomory czerwone (komu one przeszkadzały...?!). Delikatna załamka bo myślałem, że wrócę o niczym do domu, ale poszedłem znacznie wyżej, gdzie nikt nie chodził i zaczął się prawdziwy wysyp
prawdziwków,
podgrzybków brunatnych,
borowików ceglastych i
rydzów. Statystyka zbiorów: ok. 30
prawdziwków (ten na zdjęciu największy ok. 20 cm wys:-), ok. 20 brunatnych, ok. 30 ceglastych, parę
kurek i kilkadziesiąt
rydzów. Przy zejściu znalazłem jeszcze 10
maślaków i 2 "krówki" (
mleczaj smaczny). W lesie też mnóstwo
opieniek, w różnym wieku, ale tych nie zbierałem. Podsumowując: tam gdzie nie nikt nie chodził, można znaleźć całkiem sporo grzybów, gdzie indziej pusto...