Od lat jeżdżę w te okolice i nie widziałem jeszcze tam tyle samochodów. Może dlatego, że od niepamiętnych czasów wybrałem się do lasu w sobotę :) Co więcej, ruch jak na dobrze uczęszczanej drodze wojewódzkiej. Trzeba było mieć oczy dookoła siebie.
Wózkiem zajechaliśmy w godzinę około 4 km. Bardziej "niesprawni" i ciężko chorzy, samochodami, odcinek ten pokonywali w kilka minut.
Wracając do tematu. Przy parkingach ciężko o grzyby. Niektórzy byli bardzo zawiedzeni, bo naczytali się doniesień o hurtowych ilościach.
Ci co znają las i nie boją się dalej wypuścić zbierają jak się patrzy (po trzy wiaderka).
Mnie udało się znaleźć jeszcze takie miejsca i mały koszyk podgrzybków uzbierałem. W sumie 4 kg zdrowych, średnich podgrzybków i trzy prawdziwki w tym jeden 450 g.