Uciekłam z lasu! Miałam dość. Ludzie za punkt honoru wzieli sobie kto głośniej będzie krzyczał: ( Wieczne nawoływanie żony. męża, córki, syna, wnuka, wnuczki babci, dziadka, sąsiada itp. było ponad moje siły. Nie chce sobie wyobrażać co jutro będzie. Sama ilośc ludzi nie przeszkadza mi tak bardzo, bo wycieczki przeleciały a ja tak zbierałam ale zachowanie to co innego. Teraz trzeba sie modlić o dwa dni deszczu nie dlatrgo że jest sucho ale po to żeby te biedne grzybki miały kiedy urosnąć!;)