Piękna pogoda na grzybki, wyjechaliśmy spokojnie, nie o świcie, ale rano. Najbardziej liczyliśmy na
kozaki i brązowiaki, gdyż to one zawsze przeważały w lesie, do którego zmierzaliśmy. Nie ukrywając, że na jakieś
prawdziwki też mieliśmy nadzieję;) Niestety szału nie było. W sumie udało się znaleźć 9
kozaków (czerwone i siwe), ok. 20
podgrzybków (brunatne i złotawe) oraz 7 ładnych
kani :)
Na koniec na szczęście trafił się jeden przepiękny zdrowy
prawdziwek o średnicy kapelusza 12 cm.
Poza tym jeszcze natrafiliśmy na 3 pieczarki w polu.
Wypad nie należał więc do najbardziej udanych, ale i nie wróciliśmy z pustymi rękoma;) Na zupkę będzie.
Las głównie liściasty. Podłoże wydawało się idealnej wilgotności na dobre grzybobranie.