© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Niecała godzina w podmiejskim zadrzewieniu i zakrzaczeniu, z czego 20 min. - dojście i powrót, 5 min. - zebranie 2,5 kg żółciaka:D, a pozostałe pół godziny to wyskubywanie z ziemi gęśnicy wiosennej - na zdjęciu głównym. Wyszło 219 szt. - tak, policzyłem dokładnie, bo każdą trzeba było oczyścić z piasku i poddać kontroli antyczerwiowej:). O dziwo, mimo że sporo trzonów trzeba było odciąć, to kapeluszy wywaliłem tylko kilka sztuk. Do statystyk gęśnice dzielę przez 10, bo sporo maluszków poniżej 1 cm.
A gdyby ktoś się dziwił, że zbieram takie maleństwa, to niech poczyta, jak chętnie gęśnica jest zasiedlana przez czerwie. Tym razem w większości zdążyłem przed nimi:). Pierwszy raz zebrałem gęśnicę w ilości pozwalającej na zrobienie jakiejś konkretnej potrawy i poczucia jej smaku - o wynikach poinformuję, na razie jeden kapelusz leży na wysyp, bo nie miałem z nią wiele do czynienia, a ostrożności nigdy za wiele.