Krótka wycieczka po pracy w łęg topolowo-wierzbowy w poszukiwaniu smardzówek - wciąż ich nie ma:/. Kilka pojedynczych czarek. Deszcze na razie cały czas symboliczne, może jeszcze w ciągu tygodnia coś spadnie bardziej konkretnego... Na zdjęciu śledziennica skrętolistna - rozpoznanie nie moje, bo słabo się znam na roślinach, tylko Dr. Google, więc w razie czego pretensje do niego:).