"...Oto ma wycieczka do końcóweczki kawałeczka
O miejscu które będzie Mekką moją i kolebką
To nie bajeczka bowiem istnieje kraina
Gdzie wszystko jest naj
Więc zaczynaj...
Ach widzę złoty brzegu piach
I mijając kiście liści
Zapuszczam się do iście tajemnego świata..."
(cyt. Kaliber 44 - Film) Jak się tylko do roboty chodzi i w domu siedzi, ogląda TV teraz... z poczuciem bezradności i smutku...
Do lasu po dwóch tygodniach się wybrałem - trasa Tychy Paprocany zajezdnia trolejbusowa - zameczek Promnice, tam i z powrotem, drogą szutrową i lasem, często trawersem, oczy grzybów szukały (czytaj umysł płatał figle) ale wiadomo... jeszcze nie pora, nie liczyłem ile km ale zajęło mi to około 4h.
W celach poznawczych - tak, bo namierzyłem obiecujące sektory z sosną czy modrzewiem na sezonowe podgrzybki i maślaki. Dęby, buki i brzozy też po drodze były więc na prawdziwki czy koźlarze jak najbardziej.
I to wszystko po nocnej zmianie, rano po śniadaniu, tak mnie nosiło że musiałem...:))