© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Czy liczyłam na zbiory? Tak, miałam nadzieję, że ucho bzowe coś wilgoci złapało... Ale nie, nie złapało... Wyschło na wiór, skurczone do granic możliwości, udawało, że go nie ma... Zlewało się z otoczeniem... Skradziona chwila ze słonecznego dnia, w lasku miejskim... Sucho... I wiosny nie widać... Szare liście prym wiodą, choć w miejscach, gdzie słońca więcej dociera ( w końcu) , trawa nieśmiało zaczyna je przykrywać... Oprócz wyschniętych uszy bzowych, równie suche kisielnice , twardziak zimowy , który czas świetności ma za sobą,drewniak szkarłatny, próchnilce i opuszczone wachlarze
rozszczepek, skromnie przycupniętych na pniach... Po ostatnich wichurach, drzewa położone, ręką czyjąś pocięte i pozostawione na miejscu... Taki ten lasek jest... Z pniami drzew omszonymi, gałęziami w nieładzie, ale i z alejkami z betonu... Najważniejsze, że obszar właściwy ( czytaj drzewa i chaszcze) pozostają nietknięte. Pomimo słońca , zimno... Wiatr mroźny, ale za to powietrze świeże, bez smogu... Tylko zieleni mi brak, szmaragdowej, soczystej , oczy kojącej... A najbardziej mi się marzy łąka ze stokrotkami, firletkami i dzwonkami z widokiem na bieszczadzkie połoniny... Brakuje solidnych opadów, bo bardzo sucho jest, choć z reguły, nawet jak nie ma błota, ja zawsze je potrafię znaleźć i buty uszargać... A dzisiaj nic... 🤷‍♀️. Teraz czas na czarki ❤