Po kilku miesiącach absencji, witam wszystkich miłośników leśnych rozkoszy. To mój pierwszy, w konkretnym celu odbyty, spacer po znajomym lesie. Przy pięknej pogodzie, w towarzystwie mojego podopiecznego zacząłem kolejny sezon grzybowy. Tak jak i w poprzednich latach, na "pierwszy ogień" odwiedziłem jedyny znany mi pień starego dębu, a raczej to co po nim zostało. To na nim zawsze rosną boczniaki. Tym razem tylko jedna kępka. Innymi laty było ich więcej, włosów na mojej głowie też. Sam nie jadam flaczków z boczniakami, zdecydowanie wolę flaczki wołowe. Pozdrawiam i do zobaczenia....E.