Nadia zamieszała w zimowym grzybowym świecie. Witajcie. Po tygodniu odwilży nastał weekend, weekend z Nadią. Nocą Nadia wyła, jęczała, huczała i gwizdała, taka taktyka na przestraszenie. A że ja bojaźliwy nie jestem rankiem stawiłem jej czoła. A las na wycie, jęczenie, huczenie i gwizdanie Nadii działał jak wzmacniacz sygnału. Dałem rady a wręcz nawet doświadczyłem sporo ciekawych doznań estetycznych. I tak w pogodowym jesienno-zimowo-wiosennym tyglu z naprzemiennymi opadami deszczu i śniegu przeplatanymi słonecznymi okienkami, przed obiektywem paradowały najznakomitsze zimowe okazy królestwa grzybów. Dziękuję Ci Nadiu, jesteś wielka, masz moc. Pozdrawiam.