W końcu upragniony weekend, a to oznaczało buszowanie za grzybami z potoksc 😊
Dziś na celowniku mieliśmy odcinek łęgów wzdłuż Świdra, gdzie 5 lat temu spotkałam swoje pierwsze w życiu płomiennice.Miejsce nie zawiodło, udało się kilka stanowisk wypatrzeć i przy tym kilkadziesiąt sztuk ulokować w koszyku.Do tego trochę uszaka bzowego, który rósł niemalże na każdej napotkanej gałęzi i drzewie(bardzo dużo maleństw zostawiliśmy do podrośnięcia) Grzyby częściowo zmrożone, ale to w niczym nie przeszkadzało🙂
Dodatkowo kilka stanowisk boczniaka ostrygowatego w stanie agonalnym plus inne do focenia🙂