Huraaa! Mam i ja pierwsze w życiu kwietniowe rurkowce😊. W nadziei na nie wybrałem się dziś z rana w lasy bliżej Poznania. Buszowałem w oklicach Mieczewa, Wiórka, Sypniewa. Buszowałem przez ok. 5 godzin po lasach dębowych, bukowych, brzozowych, topolowych. Wszędzie sucho. Najpierw trafiłem na bardzo obfite poletko czosnku niedźwiedziego. Nigdy wcześniej go nie brałem. Fajnie smakuje. W innym lesie wykonałem taniec radości nad kwietniowymi ceglasiami. Było pięć maluchów i jeden mikrusik, który naruszył się przy wyciąganiu tego pierwszego. Wśród nich urocze trojaczki. Chyba cudem je znalazłem. Pierwszy rósł przy omszonym pniaczku i dość łatwo go wypatrzyłem, ale gdyby nnie on pozostałych bym nie znalazł. W lesie żadnej roślinności, same suche liście, a kapelusiki niemal dokładnie zlewały się kolorystycznie z liśćmi. Mega udany wypad😊. |