duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
No piękni, piękni ci dwaj usiatkowani jegomoście ze zdjęcia głównego i do tego jędrni, grubi, wyrośnięci, twardzi, biali od spodu, wybarwieni, itp.,itd., ale co z tego, jak lipcową borowikową klasykę gatunku reprezentują i totalnymi sitami od korzenia po kapelusz okazali się!:-( Generalnie nie ma zbytnio o czym pisać, choć w lesie obecnie idealne warunki do szperania po krzaczorach i pod gałęziami (nawet już za sucho trochę, większość wody z zeszłego tygodnia już wyparowała/spłynęła), to grzybów jak na lekarstwo, poza kilkunastoma usiatkami- oczywiście idealnie podziurawionymi, nic nowego
w temacie ulubionych marek przeciętnego zbieracza grzybów, ani widać ani słychać w Warmińskiej Puszczy... Zaczynam się zastanawiać i mieć wątpliwości, wychodzi na to, że te moje bankowe miejsca to może i pierwszoligowe są, ale najwyraźniej nie czołówka tabeli, albo człowiek już ździebko przyślepawy i omija tabuny grzybasów po drodze, albo przeczucie i szósty zmysł mykologiczny jakiś przytępiony i rozleniwiony i azymut koślawo pokazuje, albo moja okolica w tym sezonie nie otrzymała jeszcze optymalnych warunków do rozwoju i grzybnia czeka uśpiona na rozkwit, albo czerwie i ślimuchy na jakichś nowych dopalaczach popijanych redbullem w tym roku robią błyskawiczną rzeźnię na wszystkim co ledwo od ziemi odrośnie, albo jacyś specjaliści syściutko samiuteńko z ranka wyzbierywują przede mną, albo licho wie co jeszcze, albo i wszystko na raz po trochu! Fakty są takie, że nawet Chuck Norris i Zawisza Czarny w jednym wśród fungowej braci, niejaki pieprznik jadalny, też wywiesił białą flagę i praktycznie nie rekrutuje świeżych wojsk, tylko gdzieniegdzie dogorywają podsuszone owocniki albo przeoczone w zeszłym tygodniu, a teraz dopiero zauważone wśród liści stare kurasy, tyle co na dobrą jajecznicę dla rodziny... No toć to na rzeczy coś być musi i najwyraźniej trza na trochę przystopować z grzybingiem i dać puszczy odsapnąć, nabrać świeżości, a w między czasie ostrzyć scyzoryki i czyścić kosze, cierpliwie czekać na ponowne solidne opady i wtedy ruszać do ataku po 2-3 dniach z nadzieją w sercu i kozikiem w dłoni!