i ja pdsumuje sezon, choć u mnie to nie ma on końca, ani początku. Jak są jadalne to do koszyka trochę wezmę, nigdy nie zbieram na ilość, lubię jak jest więcej gatunków, ale jak i zimne dni ponuro to da się zawsze wypatrzeć różne grzybowe ciekawostki. Ato mnie najbardziej interesuje, to co zanika niestety tak szybko, tyle piękna kryje się w lesnych zakamarkach, można wchłaniać tą czarowną atmosferę bez końca. A co do sezonu jadalnych to w zimie
płomiennice zimowe,
uszaki bzowe, i czarki obdarzały, wiosna pustawa, ale w maju zaczeły się dzwonkówki tarszowate,
smardze, i inne,
lato było średnie, ale nie narzekam, za to cały sierpień, wrzesień praktycznie bez deszczu, co odbiło się na zbiorach. Ale ja coś zawsze znajdę, bo też zbieram sporo gatunków powszechnie nieznanych, jesień skromna, ale odwita w unikalne gatunki rzadkich grzybów, co mnie najbardziej cieszyło, grudzień to
boczniaki,
uszaki, i
płomiennice, tych ostatnich najwięcej. Pozdrawiam wszystkich co im dobro przyrody na sercu leży