Łuszczak zmienny, mrożony
Witam, oto ciąg dalszy historii pewnego łuszczaka. Patrzę rano na termometr a tam -4. Katastrofa. Nie przykryłem go w niedzielę nawet kocykiem a tu by się kołdra przydała. No cóż, idę sprawdzić. Nie podrósł za bardzo, kapelusze max 3 cm, przewaga takich 1,5. W takich warunkach postanowiłem z ciężkim sercem dokonać cięcia, w końcu zabieram go do cieplutkiego mieszkania. Co tam będzie w lesie marznął. Do następnego sezonu, pozdrawiam wszystkich. Dołączam zdjęcie jako miłe wspomnienie listopada.