Dziś przed wyjazdem miła niespodzianka - koło garażu wyrosło całe stadko
czernidłaków kołpakowatych, dałem im rosnąć, bo raz, że ładne, a dwa, że za dużo psów się tam kręci. W lesie przymrozek, pięknie zamarznięte krople rosy na gałęziach i trawach, a pierwsze znalezione grzyby mrożone. Nie lubię iść po grzyby "na pałę", więc najpierw pomyślałem, gdzie mogłyby mieć najlepsze warunki i wybrałem się na południowe stoki niewysokich wzgórz. To był strzał w dziesiątkę, bo powolne i systematyczne przeszukanie terenu dało mi 59 młodych
podgrzybków, 7
maślaków i 10
kani. Zauważyłem taką zależność: im dalej od parkingu i bardziej pochylony do słońca stok, tym więcej
podgrzybków. To chyba jeszcze nie koniec sezonu.