Na nowym miejscu, bardzo blisko drogi, grzybobranie przypadkowe, nie miałem nawet noża. Licząc całość faktycznie zebrałem jakieś 15 grzybów na godzinę, ale ponieważ nie ma innych relacji, na podstawie tego co widziałem uważam, że jest to liczba zaniżona, z powodu nieznajomości lasu. Gdyby liczyć sam początek liczba by była nawet wyższa, ale potem średnia drastycznie zmalała. Zdjęcie dwóch starszych Pań idących pieszo, prawdopodobnie mieszkanek Klinisk jednoznacznie udowadnia, że można mieć bardzo dobre zbiory. Obie Panie miały wypełnione po brzegi ogromne kosze, bynajmniej nie były to "stare kapcie" - same jędrne grzyby! Ponadto spotkałem Pana niosącego prawie dwie pełne reklamówki grzybów. Ja sam zdecydowanie w tym zestawieniu byłem na ostatnim miejscu, udało się zebrać około trzydzieści kilka
podgrzybków, dużych twardych, tak więc na sos wystarczy w zupełności, więcej mi nie trzeba. Większość zebrana w pierwszych kilkudziesięciu minutach, zostawiłem też trochę miękkich kapeluszy, które na upartego nadawały by się do zbioru, oprócz tego 1
kania. Wyjątkowo wstawiam zdjęcie nie swojego zbioru, to tak na wypadek, że jeżeli ktoś tu da relację, że mamy listopadówy wysyp, by inni, którzy mieli akurat mniej udany zbiór nie podważali takiej relacji.