Jednak udało mi się wyrwać na 1,5 godz. do lasu, tyle, że tylko 30 km od miasta, w miejsce, że ludzie krążą bez przerwy i w dużych ilościach. Nie mniej prawie wysyp
opieniek (zastosowany przelicznik) i nieco mniejszy gąsówek nagich (fioletowawych) - niestety te ostatnie w 80% robaczywe. Trochę
gołąbków brudno-żółtych i pojedyncze
prawdziwki,
rydze,
kolczaki obłączaste i gąsówki dwubarwne. Dużo niejadalnych i wątpliwych z rodziny gąskowatych typu
gąska tygrysowa czy mglista. Uwaga nie brakuje
muchomorów sromotnikowych (zielonawych) - zachowajmy czujność!!! Na zdjęciu malownicze wiązki łuskwiaka nastroszonego (niejadalny, nie mylić z opieńkami). A w ogóle w lesie przepięknie, kolorowo, nastrojowo i nostalgicznie...