Ostatni dzień roku, także dzisiaj bez lasu ale najwyższy czas na krótkie podsumowanie sezonu.
Tegoroczny sezon zacząłem już w styczniu wyprawą nad Bystrzycę we wrocławskiej dzielnicy Marszowice. Nie było może moim celem nazbieranie zimowych grzybów tylko powiedzmy pooglądanie ich w lesie, zrobienie kilku fotek. Znalazłem stanowisko
płomiennicy zimowej,
uszaki bzowe ale pomimo usilnych poszukiwań nie znalazłem
boczniaków :). Następne miesiące to niestety przerwa w wycieczkach do lasu, spowodowana albo brakiem czasu, albo złą pogodą. Owszem wybrałem się kilka razy na dłuższą wycieczkę rowerową w tym w okolice Milicza. Wiadomo, że sprawdzałem w ramach przerw co w ściółce piszczy ale brak było jakichkolwiek grzybów. W lipcu "zaliczyliśmy" dwa wyjazdy do Bukowiny Sycowskiej bardziej na jagody niż
grzyby. Jagód nie brakowało natomiast grzybów i owszem. Sierpień to urlopowy wyjazd na Pomorze Zachodnie. Niestety pod względem grzybowym, ze względu na panującą na Pomorzu suszę, była to kompletna klapa. Było jeszcze sporo jagód, borówek, żurawiny nawet jeżyn i te substytuty musiały nam zastąpić
grzyby. O wiele bardziej optymistyczne wiadomości dochodziły do nas z Dolnego Śląska. Rzeczywiście wrzesień rekompensował poprzednie chude miesiące. Dwie wycieczki do Bukowiny Sycowskiej jedna samochodem, druga rowerem pozwoliły na dobry zbiór. Nadszedł październik. Miesiąc zacząłem wycieczką rowerową do Lasu Mokrzańskiego. Byłem zaskoczony ogromną ilością grzybów najrozmaitszych gatunków (oczywiście niekoniecznie jadalnych). Udało mi się zebrać sporo
rydzów co też było zaskoczeniem. Dalsza część października to kolejny wyjazd na Pomorze Zachodnie. Tym razem las chyba chciał nam wynagrodzić wcześniejsze miesiące. W okolicach Wałcza
podgrzybki rosły w ilościach hurtowych. Czasami jeździłem sam, czasami z Lepszą Połową. Zawsze mieliśmy pełne naczynia. Ciekawostką jest to, że innych grzybów było bardzo mało. Nieliczne
olszówki, muchomory, gołąbki. Gdzieś po 15 października pokazały się
opieńki i
zielonki. Nieco bardziej urozmaiconym zbiorem grzybów obdarzył nas las w okolicach Bornego Sulinowa. Wtedy zebraliśmy wraz z Lepszą Połową oprócz
podgrzybków sporo
prawdziwych,
kurek,
kozaków i
maślaków. Jeszcze wyjazd na
opieńki i urlop dobiegł końca. Biorąc pod uwagę ciepły listopad chciałem jeszcze wyskoczyć gdzieś na
grzyby. Niestety plany, planami a życie swoje. Konieczność wykonania pilnych prac na RODOS uniemożliwiły taki wyjazd. Później przyszły dość silne mrozy i był to koniec sezonu. Cóż jutro zaczynamy nowy sezon, jaki będzie zobaczymy. Oby tylko nie był gorszy :) Dziękuję Leśnemu Bractwu za doniesienia, piękne opisy grzybobrań, komentarze i dopiski pod moimi doniesieniami. Nie sposób wymienić wszystkich ale szczególnie chcę podziękowania kieruję do Pawła Lenarta, Iny, Niki, Niny, Zenobii ze Szczecina, Gucia, Fungii a pierwsze i największe podziękowania należą się Adminowi za prowadzenie tego wspaniałego portalu.
Ądminowi i Leśnemu Bractwu życzę zdrowia, szczęścia, wszelkiej pomyślności, obfitych zbiorów i niezapomnianych wrażeń na Leśnych Szlakach w nadchodzącym Nowym 2023 Roku.
Do zobaczenia na Leśnych Szlakach :)