Dwie godzinki po okolicznych lasach i trochę zimowej trójcy się uzbierało. Z rana mroźno -3, ale sucho śniegu zero. Zaskoczył mnie podgrzybek na samym wejściu w las sosnowo-świerkowy, w który wszedłem tak na koniec pochodzić. A z trójcy kilkanaście szt boczniaka, 3 kępki płomiennicy i troszkę ucha tak przy okazji bo specjalnie ich nie szukałem.