Potem godzinka nad Wisłą. Tu dopiero szykuje się płomienna impreza.
Zimówek do zabrania tylko parę kępek, ale kilka pieńków wręcz zsypanych drobnicą. Sprawdziłem też boczniakowy pniak z zeszłego tygodnia - rosną następne
boczniaki, kępka prawie do zebrania i sporo zupełnych maluszków. Na koniec zajrzałem na stanowisko z
uszakami - ku memu zdziwieniu te nie urosły prawie wcale. Zobaczymy co przyniesie przyszły tydzień, bo wydaje się, że pogoda ma sprzyjać.