Cześć:-), chwilę mnie nie było*), ale teraz w porze zimowej pewnie będę częściej się pojawiał. Godzina w ulubionym zimowym łęgu - i tylko 80 nieco podeschniętych
płomiennic zimowych. Słabo jak na to miejsce, ale też nie jestem zdziwiony - tegoroczny listopad (jak na listopad) był wyjątkowo suchy (może poza samym początkiem), a
płomiennice - jak wszystkie
grzyby zimowe - to wyjątkowo wilgociolubne grzybki.
* - chwilę, czyli trochę ponad 3 miesiące, w czasie których nie próżnowałem, a przeciwnie - w lasach (a ostatnio częściej na łąkach) bywałem 3-5 razy w tygodniu wyszukując moich "dziwactw" GREJ-owych. Tegoroczny bilans GREJ (jeszcze niezamknięty :) to ok. 250 zgłoszeń do bazy + kilkadziesiąt potencjalnie ciekawych suszków czekających na oznaczenie/weryfikację, więc było co robić, i na inne rzeczy nie bardzo był czas...
Z grzybów spożywczych w sezonie jesiennym przynosiłem bardzo niewiele - 2 czy 3 dość skromne zbiory
lejkowców, trochę
prawdziwków i
ceglastoporych, nieliczne
podgrzybki...
A od połowy października częściej chodziłem po łąkach niż po lasach, więc nawet trudno taką wycieczkę nazwać "grzybobraniem"...
Dla zainteresowanych wrzucam w dopiskach parę zdjęć ciekawszych grzybów "łąkowych" (rozpoznania to mniej lub bardziej prawdopodobne typowania - weryfikacja będzie mikroskopowa).