Grzybobranie o którym pisałem w minioną niedzielę 13-ego. okazało się niestety naszym ostatnim. Dziś w nocy Pani Jesień zaprosiła na imprezę Dziadka Mroza. Nad ranem minus osiem. Wciąż prószy śnieg. Za oknem jak na głównym. Wielka szkoda, bo po takim poranku nasz urodzajny w tym roku maślak pstry, bagniak, hubanek, jakubek, miodówka, suchy wojtek, już nie będzie się nadawał do niczego. Nawet jak odpuści w połowie przyszłego tygodnia mróz to zostanie nam już tylko czekanie na grzyby zimowe. No cóż, ze smutkiem żegnamy ten udany sezon jesienny podziwiając zbiory w spiżarni. Pozdrawiamy D. i D.