Pożegnanie z sezonem grzybowym wypadło smutno. Prawda, że w tym roku częściej jeździłem pod Sosnowicę, ale kończę zawsze koło Dąbrowy Wronowskiej. Smutne 1
prawdziwek, jeden
kozak czerwony, jeden kozaczek czarny, jeden
maślak, 2
kurki, kilkanaście
podgrzybków i pół lubianki gąsek: zielonek i niekształtnych. Do usłyszenia w przyszłym sezonie, Darz bór.