Wypad do sosnowego po długiej przerwie, ale grzyby nadal są, wbrew chłodom i suszy tu i ówdzie. Prawie wyłącznie duże i średnie
podgrzybki, kilka
prawdziwków, ładne
sitarze - które zabieram i zawsze wywalam potem w domu do kosza😆. Prawie zupełny brak młodzieży podgrzybkowej, poza kilkoma sztukami. W sumie zebrałam ok. 250 grzybów w trzy godziny, byłoby więcej, ale deszcz nas przegonił. W lesie mało dziś grzybiarzy, więcej było
podgrzybków w stanie agonalnym. Wynik grzybobrania na zdjęciu, podobnie miały dwie wytrwałe przemoczone grzybiary, które jednak deszcz zniechęcił do ciągu dalszego.