W 2,5 h w poniedziałek po weekendzie, w dwie osoby około 450-500 grzybów. Piękny, czysty podrzybek - połowa z tego duże okazy powyżej 10 cm średnicy kapelusza (nie wyzbierane przez Was przez weekend :) ). Ponadto udało się znaleźć 2 duże
borowiki, z których jestem szalenie dumna oraz
sarenki - były ich kępy, wzięliśmy tylko kilka na próbę.
Pogoda doskonała- ponad 21 stopni, las piękny. Grzybobranie chyba ostatnie w tym roku, bo mamy już tyle grzybów, że wątpię czy przejemy :)... no ale kusi, bo zbieranie, szukania i ten instynkt myśliwego... emocje takie, że od tygodnia śnią mi się po nocach grzybki.